sobota, 4 lutego 2012

Podsumowanie Pucharu Polski, a PlusLiga dalej pędzi

Hej wszystkim!
Mam straszne zaległości zarówno na blogu, jak i w ogóle w wiadomościach siatkarskich. Mam nadzieję, że szybko to nadrobię, nareszcie zbliżają się ferie, więc będę mieć sporo czasu. A co u was się dzieje? Byliście ostatnio na jakimś meczu? Z chęcią poczytam o jakiś ciekawych zdarzeniach. Możecie opisywać swoje historie związane z siatkówką, a najciekawsze z nich umieszczę na swoim blogu. Opowiadania wysyłajcie na mój adres e-mail kamilaskuza@onet.pl
 
Na początku chciałabym krótko podsumować Puchar Polski. Cały turniej zapowiadał się jako niezwykle zacięty. Niestety, jak zwykle, wszystko zostało zepsute przez kontuzje kluczowych zawodników swoich drużyn. Mam na myśli Zbigniewa Bartmana, który chociaż grał na własne ryzyko, mało pomógł Jastrzębskiemu Węglowi. W trochę innej sytuacji była Zaksa Kędzierzyn-Koźle, która straciła Samice na treningu. Przyjmujący skręcił sobie kostkę na biało-czerwonej nawierzchni, którą potem zdecydowano się zdjąć. Może i mecze półfinałowe stały na wysokim poziomie, ale finał już taki nie był. W pierwszym sobotnim meczy Jastrzębski Węgiel wygrał z Zaksą 3:2, a w drugim Skra wygrała z Resovią 3:1. Bardzo cieszyłam się z awansu Jastrzębia, ale szczerze mówiąc byłam pewna wygranej Bełchatowa. I tak rzeczywiście było, w finale Skra wygrała 3:0 i zdobyła Puchar Polski, a tym samym ma prawo do występu w kolejnym sezonie Ligi Mistrzów. Nagrody indywidualne również zostały zdominowane przez bełchatowian, jedynie najlepszym atakującym został Michał Łasko i zdecydowanie zasłużył na tą nagrodę. Teraz oczywiście kibicuje Jastrzębskiemu i wierzę, że są w stanie zdobyć Mistrzostwo Polski, a jak nie to muszę po cichu liczyć na Skrę.
Ale Puchar Polski mamy już za sobą i trzeba się skupić na lidze. Tabela nieznacznie się zmienia, oczywiście cały czas na pierwszym miejscu jest Skra. Martwi mnie trochę przegrany mecz Jastrzębskiego z Delectą, który sprawił, że jastrzębianie spadli na piąte miejsce i na pewno będzie im bardzo ciężko wspiąć się wyżej. Na pewno bardzo brakuje Bartmana, który przechodzi rehabilitację pękniętej kości strzałkowej. No właśnie kontuzje, zdominowały wszystkie drużyny. Szczególnie Zaksę i Olsztyn. Jest to ogromny problem i na pewno wszyscy działacze siatkarscy mają do myślenia. Na pewno jest to sygnał do tego, aby coś zmienić. Tylko co? Nie widzę innego wyjścia, jak zebranie większej liczby trenerów z całego świata i próba podjęcia kroków, które te kontuzje wyeliminują. Bo nie ukrywajmy większość z nich bierze się z przeciążenia i po prostu organizmy siatkarzy tego nie wytrzymują.
Na pewno już wiecie, że Final Four Ligi Mistrzów będzie organizowany przez Skrę Bełchatów i mam nadzieję, że bełchatowianie wreszcie pokażą na co tak naprawdę ich stać. Zdecydowanie najgroźniejszym  rywalem będzie Trentino, ale uważam, że Skrę stać na pokonanie ich. Kibicuje również Zaksie i na pewno miło by było zobaczyć dwie polskie drużyny w turnieju finałowym.
Po obejrzeniu ostatniego odcinka "IgłąSzyte" z przykrością stwierdzam, że chyba zmierzamy już ku końcowi, ponieważ nasza kadra przeniosła się już do Tokio, czyli do miasta, w którym rozgrywali ostatnie mecze Pucharu Świata. Jednak mam nadzieję, że Igła jeszcze czymś nas zaskoczy, bo zdecydowanie uzależniłam się od oglądania poczynań naszych siatkarzy. I za każdym razem jak oglądam kolejny odcinek przychodzi mi do głowy tylko jedna myśli-nasi siatkarze to takie duże dzieci:)
W najbliższym czasie planuję jechać do Kielc na mecz Farta z Olsztynem. Mam też nadzieję, że uda mi się pojechać do Łodzi na Final Four Ligi Mistrzów:)

Następna notka już niebawem:) Czekam na wasze e-maile z ciekawymi historiami związanymi z siatkówką:)
 

      Pozdrawiam
          Kamix

P.S. Mecz pomiędzy Zaksą a Resovią pomiędzy wcześniejszych spekulacji naprawdę zacięty. Przede wszystkim to mecz zagrywek. Dopiero trzeci set to zdecydowana dominacja rzeszowian. Do boju Resovia! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz