Cześć wszystkim!
Ostatnio sporo się działo, zarówno w siatkówce klubowej, jak i tej związanej z reprezentacją. Więc czas to wszystko podsumować :)
Oczywiście najpierw zacznę od reprezentacji. Dość niedawno trener Andrea Anastasi ogłosił szeroki, liczący 25 nazwisk, skład na Ligę Światową 2012. I tak ku przypomnieniu:
rozgrywający: Łukasz Żygadło, Paweł Zagumny, Paweł Woicki, Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz
libero: Krzysztof Ignaczak, Paweł Zatorski, Damian Wojtaszek
atakujący: Jakub Jarosz, Zbigniew Bartman, Dawid Konarski, Bartosz Krzysiek
środkowi: Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek, Grzegorz Kosok, Karol Kłos, Łukasz Wiśniewski, Andrzej Wrona
przyjmujący: Bartosz Kurek, Michał Winiarski, Michał Kubiak, Michał Ruciak, Mateusz Mika, Wojciech Ferens, Wojciech Żaliński
Uważam, że skład jest naprawdę dobry. Widać, że trener trzyma się powiedzenia "zwycięskiego składu się nie zmienia" i fundamentem naszej kadry są zawodnicy, którzy już wcześniej z Anastasim sięgali po medale. Jednak jest coś co mnie zaskoczyło, a mianowicie brak powołania dla Daniela Plińskiego. Wszyscy wiemy w jak wspaniałej formie jest ten środkowy i ile mógłby wnieść do drużyny. Chociaż z drugiej strony nawet bez bełchatowskiego zawodnika środek siatki naszej reprezentacji jest naprawdę mocno obsadzony, ponad to widać, że trener już myśli o zbliżających się Mistrzostwach Świata, które odbędą się za 2 lata i szuka następców Plińskiego, Gruszki czy Świderskiego. Więc pozostaje nam tylko liczyć na taki finał zarówno Ligi Światowej, jak i Igrzysk Olimpijskich:
Właśnie, a propos Gruszki pewnie obiegła Was już ta smutna wiadomość, że Piotr zakończył karierę reprezentacyjną. Tą samą decyzję podjął również Ivan Milijkovic. Nie pozostaje nam nic innego, jak głośno zaśpiewać: Dziękujemy! Dziękujemy! Dziękujemy!
Tak w ogóle to ostatnio naprawdę dużo wspaniałych zawodników i zawodniczek kończy kariery...
Ale przejdźmy już do rozgrywek o Mistrzostwo Polski. Jak już wiecie o wejście do finału drużyny walczą do trzech zwycięstw w parach: Asseco Resovia Rzeszów z Zaksą Kędzierzyn Koźle i Jastrzębski Węgiel ze Skrą Bełchatów. Za nami już dwa pierwsze mecze. W pierwszej parze rywalizacja wyrównana. Rzeszowianie w początkowym starciu poszli za ciosem z europejskich pucharów i bez najmniejszego problemu pokonali Zaksę 3:0. Jednak w drugim meczu już tak łatwo nie było. Kędzierzynianie zagrali o wiele lepiej, dzięki czemu wygrali 3:1, a całkowity stan rywalizacji wyrównali. Natomiast jeśli chodzi o drugą parę to jest troszeczkę inaczej. W pierwszym pojedynku po zaciętej, pełnej emocji walce Skra wygrała 3:2. Mimo tego warto zaznaczyć, że to Jastrzębie zagrało lepiej i miało szansę wygrać 3:1. Jednak głupie błędy, popełnione głównie przez rozgrywającego (Vinhedo!!!), sprawiły, że to bełchatowianie świętowali nie do końca zasłużony triumf. W drugim meczu niestety już tak kolorowo nie było. Co prawda świetne spotkanie rozegrał Zbyszek Bartman, z czego bardzo się cieszę, ale nie było nikogo kto mógłby go wesprzeć. Trudy poprzednich meczy odczuł Michał Łasko, który, aż dziwnie coś takiego napisać, zagrał fatalnie. Osobiście mam nadzieję, że Jastrzębie tak łatwo się nie podda i doprowadzi do piątego starcia w Bełchatowie.
Toczy się również walka o miejsca 5-8. Mecze są rozgrywane do 2 zwycięstw, co moim zdaniem jest absurdalne. No ale cóż, nie mam na to wpływu. I tak w pierwszych pojedynkach Tytan AZS Częstochowa, wzmocniony triumfem z Challange Cup, wygrywa z Fartem Kielce 3:1, a Delecta Bydgoszcz z łatwością pokonuje Politechnikę Warszawską 3:0. Jeśli miałabym przewidzieć końcowe miejsca tych drużyn to jestem wręcz pewna, że 5 miejsce zajmie zespół z Bydgoszczy, który zdecydowanie jest rewelacją tego sezonu. Bój o miejsce pozwalające wziąć udział w europejskich pucharach stoczy z Częstochową. Natomiast o miejsca 7-8 zawalczą siatkarze z Kielc i Warszawy. Przynajmniej takie są moje przypuszczenia :)
Wcześniej już wspomniałam o europejskich pucharach. Wreszcie po 34 latach do polskiego klubu trafił złoty medal tych rozgrywek. Klubem tym jest oczywiście Tytan AZS Częstochowa, który rozegrał pasjonujący mecz z Politechniką. Nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować częstochowianom. Gratulacje należą się również zawodnikom Resovii, którzy mimo tego że nie wygrali Pucharu Cev to zagrali wspaniałe, pełne emocji mecze z Dinamo Moskwa. Zdecydowanie to wielki czas dla polskiej siatkówki :)
I tak na koniec dzisiejszego wpisu chciałabym Wam życzyć pogodnych, radosnych oraz rodzinnych świąt Wielkiej Nocy. I oczywiście "widzimy" się na wtorkowych meczach.
Pozdrawiam
Kamix
P.S. Nie możemy zapomnieć o naszych szczypiornistach, którzy wygranym meczem z Algierią rozpoczęli bój o olimpijską kwalifikację. Na pewno stać ich na wygraną w tym turnieju. Dodatkowo muszą być bardziej zmobilizowani, ponieważ Igła powiedział, że bez nich do Londynu nie jedzie, więc na pewno nie chcą dopuścić do tego by kadra siatkarzy pojechała bez takiego znakomitego libero:) Zresztą panowie "Londek na was czeka" :)
P.S.2. Isia wygrała turniej! :) Mam nadzieję, że będzie pierwszą rakietą świata i zdecydowanie stać ją na to. Piękne jest również to, że na naszych oczach tworzy się historia polskiego tenisa :)
Muszę Was przeprosić, ale przegięłam ze zdjęciem :)Mimo tego mam nadzieję, że post się spodoba
OdpowiedzUsuńNie no, spokojnie co do zdjęcia...wpadki zdarzają się nawet mistrzom :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie...
Cieszę się, że zaglądasz na mojego bloga. Twój też jest naprawdę fajny, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń