wtorek, 7 sierpnia 2012

W oczekiwaniu na ćwierćfinał...

Witam Wszystkich!

 Wiem, że dawno mnie tu nie było, przez co narobiłam sobie sporych zaległości, ale spróbuje to jakoś nadrobić. Z góry Was przepraszam za to, że post może być długi i chaotyczny, jednak postaram się do tego nie dopuścić.

Najpierw zajmę się najważniejszą dla mnie dyscypliną sportu, czyli siatkówką. Ostatnio pisałam o meczu z Włochami, który był już ponad tydzień temu. Spotkanie wygrane 3:1, z małymi problemami w pierwszym secie. Na szczęście w późniejszych partiach pokazaliśmy swoja siatkówkę i zdominowaliśmy "Makaroniarzy", wygrywając ostatniego seta do 14. Wszyscy bardzo cieszyliśmy się z pierwszego wygranego meczu na Igrzyskach, jednak jak pokazuje nam teraźniejszość zdecydowanie uśpił on naszą czujność.
Kolejnego spotkania niestety nie mogłam oglądać, ale to może nawet dobrze. Przegraliśmy z Bułgarami 1:3. Wtedy każdy mówił, że to wypadek przy pracy, takie mecze się zdarzają, to dobrze że przegraliśmy mecz grupowy, a nie ćwierćfinał. Uwierzyłam w to, bo czemu bym miała nie wierzyć. Trudno mi też było ocenić gę biało-czerwonych, ponieważ jak wcześniej wspomniałam nie oglądałam tego starcia. Jednak do kolejnego meczu z Argentyną podeszłam z małym niepokojem.
Jak się okazało nie potrzebnie. Wygraliśmy z Argentyńczykami 3:0. Pierwszy set nie był w naszym wykonaniu najlepszy, ale wiadomo, że porażka z Bułgarami musiała nie co ostudzić nasze zapały. Jednak w późniejszych partiach zagraliśmy całkiem dobrze i mogliśmy się przygotowywać do trudnego, ze względów psychologicznych, meczu z Wielką Brytanią.
Spotkanie bez większej historii, wygrane przez nas 3:0. Większość osób mówiła, że zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Jednak ja nie do końca podzielam to zdanie, ale o tym później.
I niestety przyszedł ten feralny poniedziałek. Wcześniejsza wygrana z Argentyny z Bułgarią postawiła nas w wspaniałej sytuacji. Wystarczyło wygrać z Australią 3:0, by zająć pierwsze miejsce w grupie nie oglądając się na wyniki innych spotkań, a w ćwierćfinale trafić na potencjalnie łatwiejszego rywala. Jednak tak się nie stało. Po niestety fatalnej grze przegraliśmy z Australijczykami 1:3... Czego wynikiem są spore komplikacje w ćwierćfinale, w którym zmierzymy się z Rosją.

Wiem, że wielu osobom może się ten post nie spodobać, ale po prostu chce wyrazić moje zdanie na temat naszych olimpijskich zmagań. Z wielką niecierpliwością czekam na ten ćwierćfinał, jednak towarzyszmy mi również obawa i strach. I to nie jest tak, że nie wierze w naszych chłopaków. Zawsze im kibicuje, mogę powiedzieć, że w jakimś stopniu są częścią mojego życia, wierze w nich. Ale patrzę na to wszystko co się dzieje z chłodną głową. Gdybyśmy grali tak jak podczas Ligi Światowej ten post kipiał by euforią i optymizmem, jednak tak nie jest. Nasza gra faluje, nie widać tej formy, która miała przyjść. Nie kończymy ataków, nasz blok jest nieskuteczny, popełniamy szkolne błędy. A przede wszystkim zginął gdzieś duch zespołu. To nie tylko ja mam wrażenie, że to nie ta sama drużyna. Kadra Anastasiego, zwycięzcy Ligi Światowej to walczaki, którzy nie spuszczają głów, to zawodnicy, którzy przegrywając z Mistrzami Świata dziesięcioma punktami doprowadzają do remisu, to ludzie, którzy skupiają się tylko na sobie i swojej grze. Teraz gdzieś to zniknęło i strasznie się o tą naszą dumę narodową boję. Jednak mam nadzieję, że nasze Orły się odrodzą i wreszcie pokażą swoje najlepsze oblicze. A my kibice musimy im kibicować i mocno w nich wierzyć, bo w końcu wiara czyni cuda...

Mam nadzieję, że po jutrzejszym meczy będziemy wyglądać tak:
 A takiego widoku nikomu nie życzę:

A teraz trochę o naszych siatkarzach plażowych. Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel dotarli do ćwierćfinału olimpijskiego turnieju, w którym zmierzyli się z Mistrzami Świata Alisonem Ceruttim i Emanuelem Rego. Niestety nie oglądałam całego meczu, ale trafiłam na końcówkę tie-breaka. Mało brakowało by to biało-czerwoni cieszyli się z wygranej 1:2 i awansu do półfinału. Niestety stało się inaczej. Mimo wszystko naszym reprezentantom należą się wielkie podziękowania i gratulację za grę i wolę walki jaką pokazali na Igrzyskach zajmując 5 miejsce. Mimo, że kilka tygodni temu nikt nie wierzył, że mogą coś osiągnąć ze względu na kontuzję Fijałka. Dziękujemy!:)

 Gdybym miała podsumować to co do tej pory działo się na Igrzyskach musiałabym spędzić przez laptopem sporo czasu, a przecież na takie posty jeszcze przyjdzie pora. Dlatego na koniec chciałabym przypomnieć Wam naszych medalistów.

 SYLWIA BOGACKA-srebrna medalistka w strzelaniu karabinem pneumatycznym na 10 metrów

JULIA MICHALSKA I MAGDALENA FULARCZYK-brązowe medalistki w wioślarstwie

ADRIAN ZIELIŃSKI- ZŁOTY medalista w podnoszeniu ciężarów do 85 kg

TOMASZ MAJEWSKI-ZŁOTY medalista w pchnięciu kulą

DAMIAN JANIKOWSKI- brązowy medalista w zapasach

BARTŁOMIEJ BONK- brązowy medalista w podnoszeniu ciężarów do 105 kg   

Dziękujemy, Dziękujemy!!!

Mam nadzieję, że moje obawy się nie sprawdzą i za kilka dni dodam tu zdjęcie cieszących się siatkarzy, bez względu na to jakiego koloru będzie medal.:)

Kibicujmy razem biało czerwonym. Polska Biało-Czerwoni!!!:)

Pozdrawiam
   Kamix
                      

5 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Tobą. Trochę inaczej teraz wygląda nasza drużyna. Czegoś brakuje... Ale trzeba kibicować naszym, cokolwiek się będzie działo. A miejmy nadzieję, że dla nas będzie działo się bardzo dobrze :)

    Siatkarzy plażowych mi bardzo szkoda. Brakowało naprawdę niewiele. Widać było, że zależy im na wygranej, walczyli do końca, nie udało się... Ale i tak jestem z nich dumna, że potrafili nawiązać walkę z najlepszymi, i łatwo nie sprzedali skóry :) Następne IO są nasze!

    Naszym dotychczasowym medalistom należą się wielkie brawa i gratulacje. Oby to zacne grono jeszcze się powiększyło :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://mylife-asiaa.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie mogę doczekać się meczu i mam nadzieję, że nasi siatkarze zagrają dzisiaj wspaniale. Grono naszych medalistów już się powiększyło i też mam nadzieję,że będzie jeszcze większe. Twojego bloga odwiedzam regularnie, jest świetny:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Brawo dla Grześka i Mariusza. Pokazali się z dobrej strony. Zabrakło jednego punkta .. A siatkarze jutro muszą wygrać! Zapraszam do mnie do komentowania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem bardzo dumna z Grześka i Mariusza. Mam nadzieję, że dzisiaj wygramy. Twojego bloga odwiedzam regularnie, bardzo fajnie piszesz, postaram się częściej komentować:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że na ten mecz zepną tyłki i pokażą coś więcej niż dotychczas w Londynie. I chociaż trochę szkoda Rosjan, bo jednak jest to dobra drużyna i na pewno bardziej zasługuje na miejsce w 4 niż taka Bułgaria czy Niemcy, to jednak bd musieli się pożegnać z Londynem.

    + dodaję do odwiedzanych ; )

    OdpowiedzUsuń